środa, 27 lipca 2011

o Lilou słów kilka

Lilou zagościło na mojej ręce kilka miesięcy temu, zachorowałam na to i oczywiście musiałam ja mieć. Swoja lilou kupiłam w salonie w Katowicach gdzie obsługa była bardzo miła z asortymentem trochę gorzej, najpierw miało to być serduszko ale w salonie był ostania sztuka i pani nie mogla mi go sprzedać tak samo było z kwiatkiem. W końcu zdecydowałam się na srebrnego kotka, bez graweru, panie w sklepie były takie uprzejme ze obsłużyły mnie bez kolejki wiedząc ze mi sie spieszy i nie mogłabym czekać do godziny 14.00. Gdy wybrałam już model została  tylko sprawa sznurka, nie chciałam jasnego koloru ani zbyt ciemnego tak wiec padło na niebieski.Po kilku miesiącach noszenia uważam ze to był dobry wybór, oczywiście blaszka jest porysowana ale nie do tego stopnia żeby musiała oddawać ja do czyszczenia.

Kochasz czy nienawidzisz ?
Lilou ma wielu przeciwników, wydaje mi się ze głownie przez ceny, które owszem nie są małe, ale przecież raz się żyje, mój kotek kosztował 100 zł ale uważam ze są to dobrze wykorzystane pieniądze, dostaje wiele miłych komentarzy na temat tego cudeńka. I zapewne na jednej nie poprzestanę, już czaje się na serduszko z karmelowym sznurkiem

Na koniec kilka zdjęć cuda ! :)




7 komentarzy:

  1. słodki ten kotek, lubie taką prostą biżuterię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam ostatnio w Katowicach ten sklep :) Moim zdaniem taka bransoletka to świetny pomysł na prezent- do tego jakiś ciekawy grawer i jest super! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Lilou! Chciałam zamówić coś dla siebie, ale niestety w moim mieście pojawiły się podróbki i wszyscy je teraz noszą :(
    / Dziękuję ;) Ja też uwielbiam kolor miętowo-morski :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bransoletka jest super, ale nie wydałabym 100zł na coś nie ze srebra ;)

    Dodaję do obs. i zapraszam do mnie (zajrzyj też na notkę konkursową =))

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładny ten kotek .Ale jest nowa firma z Wloch która ma dużo lepszej jakości produkty takie jak Lilu .

    OdpowiedzUsuń